Ogłoszenia

Przepraszam że nic nie dodaję, mam nadzieję że jeszcze tutaj wrócę
~2018

sobota, 29 listopada 2014

Recenzja gry The Endless Forest

The Endless Forest
Twórcy gry: Tale of  Tales
Data wydania: 15 lutego 2006
Platformy: Microsoft Windows
Gatunek: MMO
Tryby: Wyłącznie wieloosobowy
Cena: Darmowa, do pobrania na oficjalnej stronie gry

Najpierw rysowałam jelenie. Potem zaczęłam trochę o nich czytać. Aż w końcu po zastanawianiu się podjęłam decyzję. Wczoraj, po raz już chyba trzeci czy nawet czwarty zainstalowałam tą grę, tym razem jednak na poważnie. Poszukałam nazwy konta które tworzyłam ostatnio i działało. Nie mam pojęcia dlaczego, ale kiedy do niej usiadłam przy kolejnym spojrzeniu na godzinę, było już po północy, gdy to inny jeleń z którym się zaprzyjaźniłam poszedł spać, bo długiej zabawie i grze. Pozbawiona chatu, nie ma żadnych misji czy celu. Pomimo wielu lat nadal lubię zagrać w gry, w których sterujemy nie człowiekiem, a zwierzęciem. Jest ich mniej i jestem zazwyczaj ciekawa, jak zostały zrobione, tym bardziej, że posiadam pewną wiedzę na temat większości z nich. A nie byłabym sobą, jakbym nie zaczęła oceniać i krytykować, co jest źle, co jest niedopracowane. Dlaczego więc może się spodobać?
Na początku byłam zdezorientowana co w tej grze się robi. Jeden słabo napisany poradnik jednak mi już wszystko rozjaśnił, musiałam tylko zapamiętać. I znaleźć innych graczy, ta gra działa inaczej niż większość. Aby zostać maskę, czy inne futro musi je nam ktoś dać. Proszę jednak nie myśleć, że nikt nigdy wam nic nie da, bo to mylne wrażenie szybko mi uciekło, też je miałam. Gracze są mili i często gdy my im podarujemy nową barwę
sierści (kładziemy się obok gracza), poroże (ocieramy się o drzewo a następnie zjadamy szyszkę, która spada) czy maskę( jemy grzyby z drzewa), odwdzięczają się tym samym. Miałam nawet sytuację w której przez około 20 minut staliśmy przy drzewie jedząc grzyby a później czarowaliśmy sobie nowe maski, ocenialiśmy gestami czy jest ładna, czy nie, czasami się nawet dziwiliśmy jak wyglądają, jeśli komuś nie pasowała zrzucał ją, jeśli chciał ją zatrzymać, można łatwo zapisać nasz obecny wygląd, wychodząc do menu, klikając network w którym znajdziemy opcję Save Deer. Z futra czy maski które zebraliśmy pod tą zapisaną ocalają nam się. I bardzo dobrze, bo myślałam przez długi czas, że każda rzecz jaką otrzymamy jest na chwilę. Jest, jeśli jej nie zapiszemy.

Jak widać rozpisałam się nad tym jak zbudować sobie wygląd a nie mówię o celu, bo ta gra także go nie posiada. Możemy robić co nam się podoba... No prawie, nie możemy
pisać, bo nie ma tutaj chatu. Z jednej strony dobrze, bo nie będziemy zasypywani wyzwiskami ani pytaniami nowych osób, jak zmienić wygląd, ale mimo wszystko trochę szkoda. Znalazłam osobę z którą na prawdę długo grałam i prawdopodobnie się już nie odnajdziemy chyba, że po wyglądzie albo po piktogramie, bo takowe są nad głowami zarejestrowanych graczy ( można grać jako gość, jednak nie ma to zbyt wielu korzyści). zresztą i tak zaczynamy jako młode, które rośnie aż w końcu po rzeczywistym miesiącu staje się dorosłe, i nasze zwierzę rośnie wraz z czasem jaki ma konto na tej grze. Domyśliłam się tego, widząc dość duże jelenie, które zawiązywały z nami interakcje językiem ciała, bo innego tutaj nie mamy. Mimo to i tak się bardzo dobrze bawiłam, dołączali do nas inni gracze, nowi czy starzy, przez pewien czas się bawiliśmy grupą, rzucając na siebie zaklęcia by otrzymywać nowe umaszczenia, albo nawet skakaliśmy w kółko, udawaliśmy, że walczymy czy tańczyliśmy. Chociaż zastanawiałam się przez pewien czas, że ciekawe co by było, gdybyśmy byli zagrożeni. Wiecie, nagle jakiś drapieżnik wyskoczy i będziemy musieli uciekać. Pozbawiło by to co prawda grę tego spokoju, radości i bezpieczeństwa, ale mogłoby być dosyć interesujące. W końcu gier o polujących mięsożercach jest trochę więcej a i oni nie są niezniszczalni.

Grafika nie jest najgorsza, zdarzają się pewne błędy, ale nie czynią one nam jakiejś krzywdy, choć przenikanie przez drzewa było trochę denerwujące, bo można było ich równie dobrze nie wymijać, nie licząc takich większych drzew, chociaż udało mi się nawet częściowo wejść w posąg. Na szczęście nie wszystkie obiekty są takie, i wskakiwać na głazy się dało. Muzyki to tutaj prawie nie ma, ale to co jest brzmi dosyć radośnie i jednocześnie kojarzy się z lasem (Co za różnica, w porównaniu do innej gry Tale of Tales The Path!) Mogłabym się czasem czepiać, że jeleń potrafi nam się trochę ,,skrzywić" przy niektórych interakcjach, ale nie jest to na tyle obsesyjne, żeby grę odrzucić z tego powodu czy się na nią denerwować. W WolfQuest natomiast towarzyszy to od początku do końca i irytuje osoby, które już w pewną ilość lepszych gie grały.
Co bym mogła powiedzieć na koniec, że na pewno doceniam pracę twórców, bo na pewno poświęcili tej grze trochę czasu. I faktycznie mi się spodobała, jest dobra na odstresowanie czy na odpoczęcie przed jakimiś grami, które zajmą nam dużo czasu i wymagają od nas dużo. Myślę, że warto zagrać by chociaż zobaczyć, co to jest, jednak po raz kolejny muszę zaznaczyć, że nie jest to gra dla każdego, chociaż potrafi pokazać, że czasem nie potrzeba słów. 
Podsumowanie:
Grafika:7-/10
Muzyka: 5/10
Wrażenia: 8/10

+ Oryginalna tematyka
+ Większość rzeczy dowiadujemy się samodzielnie i nie jest to zbyt przekombinowane
+ Przyjazna atmosfera
+ Wciąż są w niej gracze mimo upływu lat
+ Nie musimy się starać z wymyślaniem nazwy, gracze i tak widzą nie ją a nasz piktogram
+ Twórcy nadal czuwają na tą grą i mają co do niej trochę pomysłów
+ Właściwie to brak denerwujących trolli

- Po pewnym czasie może nam grozić znudzenie
- Utrudnione jest utrzymanie kontaktu z graczem
- Może wydawać się trudna i skomplikowana
- W trybie pełnoekranowym nie można schować do paska, a przy próbach kończy się na tym, że lepiej wyłączyć grę (zaczyna szaleć).

Ocena końcowa: 8+/10