Ogłoszenia

Przepraszam że nic nie dodaję, mam nadzieję że jeszcze tutaj wrócę
~2018

poniedziałek, 5 maja 2014

Recenzja gry Cube World alpha

Cube World

Twórca: Wollay

Producent: Picroma

Oficjalna strona gry: https://picroma.com/cubeworld

Rok wydania: 2011

Platformy: Microsoft Windows 

Tryby: Jeden gracz lub wielu graczy

Gatunek: RPG

Cube World - gra podobna do Minecraft'a lecz jednak inna. Zwłaszcza, gdy ją bliżej poznamy, i wtedy okazuje się, że jest zdecydowania różnica. Nawet jeśli nie jest tak wciągająca, to była nieco milsza niż wcześniej wspomniana gra Mojangu. Ale do czasu, bo jednak twórcy nie do końca sprawdzili tego, co będzie miał zamiar zrobić gracz.

Podobnie jak w innej dobrze nam znanej kanciastej grze, nie mamy tutaj określonego celu, a jeśli już, to znaczy, że wyznaczyliśmy go sobie sami. Ale od początku. Tworzymy postać. Wybieramy jedną z kilku ras, od człowieka, po żabę czy orka a potem płeć. Następnie decydujemy, jaką klasę będzie miała nasza postać, mamy tutaj maga, wojownika czy też przypominającego trochę ninję lub asasyna tak zwanego ,,Rogue" ( szczerze powiem, że nie potrafię tego przełożyć w jakiś normalny sposób na język polski). Następnie wpisujemy jakąś liczbę by wygenerować świat, czyli ,,Seed". Co moim zdaniem jest bardzo fajne, na jeden świat można później wejść inną postacią, jeśli mamy ich kilka. Listę seedów można znaleźć na Cube World Wiki podobnie jak różne wskazówki do gry. Jednak prócz różnych dodatków typu zwierzęta czy sklepy znajdujące się na określonych mapach nie ma zbyt wielkiej potrzeby na korzystanie z nich. Choć można się tu zastanowić, bo jaki jest cel?
Zazwyczaj w grach rpg/mmorpg dążymy do określonego celu, mamy misje oraz rozwijamy postać. W Cube World zrobiono to trochę nie dokładnie, bo powiem szczerze, że nie znalazłam tu żadnej misji do zrobienia. Mamy co prawda bossów w niektórych miejscach, ale to nie zmienia faktów, że nie są nam oni narzuceni przez Npc'ów czy też grę właściwie to nie spodziewam się po kimś, kto w kółko mówi to samo zdanie, by mi zlecił misje. Bo to zostało potraktowane olewczo jak już napisałam. W dodatku nie da się tych dziwaków nawet zaatakować, walczyć możemy natomiast z tymi, którzy nas atakują,
 w tym ze stworzeniami chodzącymi wokół. Podobnie jak w miastach, choć tam nikogo także nie zabijemy, nie wspominając o zranieniu. A szkoda, bo momentami mając dość powtarzających się człowieczków to aż się chciało im palnąć.
Jak wiadomo, miasto nie służy do robienia tam rzezi i tłuczenia wszystkich wokół (chyba, że komuś się okropnie nudzi), a do między innymi robienie zakupów, dzięki czemu możemy sprzedać to, co znaleźliśmy po drodze a później kupić coś wartościowego za zdobyte pieniądze. To w tej grze zostało umożliwione, z czego się cieszyłam, bo już się zaczęłam obawiać, że gry nie dopracowano pod tym względem.
Po walkach można było się uzdrowić miksturami zdrowia, albo jedzeniem, które mogliśmy ugotować mając składniki. Do mikstur potrzebujemy butelek, które kupimy za rozsądną cenę w sklepie a później gdy tylko zbierzemy wodę musimy dodać czerwony kwiat, a sporo ich spotkamy na swojej drodze.
Jak to zazwyczaj, trzeba pomarudzić. Co mnie zdenerwowało, to to, że w danym sklepie na danym świecie jest zazwyczaj rzecz, której nie ma w innej. Trochę to frustrujące, zwłaszcza, że smakołyki do oswajania dzikich zwierząt są tylko w sklepach na określonych światach, czyli jeśli chcemy na przykład mieć jednego z psów to potrzebujemy do tego wafli, które znajdują się w sklepie mieście x w światach 4,89,37432,12. W nie jest też całkiem pewne, że takowego psa znajdziemy. A dostawy to te sklepy nie mają, już nawet to, że w większości miast trudno znaleźć określone miejsce( a w chyba wszystkich grach rpg zawsze szukam sklepu, w którym mogę sprzedać różne głupoty, których nazbierałam wcześniej) mogę przeboleć. Co jeszcze jest dla mnie nie zrozumiałe, to właśnie to, że sporo rzeczy takich jak ziemia, drzewa czy wszystko w miastach jest niezniszczalne. Gdyby chociaż było jakieś uzasadnienie, to nie znalazłam żadnego. W dodatku mieszkańcy nigdy nie reagują ze strachem czy zdenerwowaniem gdy zaczniemy ich bez skutecznie atakować, czy nawet po nich skakać. No cóż...
Co mi przeszkadzało to to, że w nocy nie było widać właściwie nic. Łatwo wtedy zginąć, bo wtedy nasi wrogowie dostają największej ochoty, by nas napaść. A walczyć trudno gdy nawet przy największej jasności monitora prawie nic nie widać. A czas płynie wolno. Myślę także, że po naciśnięciu klawisza Esc gra nie powinna płynąć dalej, bo zdarzało mi się, że gdy wracałam, moja postać już nie żyła, bo czas płynął normalnie. Nie bardzo wiem, jak to w ogóle wyjaśnić.
Jak zaznaczyłam na początku, gra ta może być także wieloosobowa. Mam tu na myśli to, że po połączeniu z internetem jesteśmy w stanie pograć z innymi. Moim zdaniem wypada to dobrze, bo żadnych problemów nie zauważyłam, a gracze nie są chamscy, a wręcz przeciwnie, zazwyczaj można się było z nimi normalnie dogadać.
Grafika moim zdaniem wypada dobrze, bo jest całkiem miła, kolorowa. Swoją drogą, ja przeważnie na grafikę nie patrzę, więc nie wiem jak to może być dla innych. Na muzykę właściwie w ogóle nie zwróciłam uwagi, tak więc ani się nie wyróżnia ani nie przeszkadza. Po prostu jest. Błędów to trochę tutaj było... No ale jak wiadomo, żadna gra pewnie nie jest od nich wolna.
Skoro już się zbliżamy do końca, warto by było określić, jakie wrażenie na mnie zrobiła gra ogółem. Przez jakiś czas do niej wracałam, lecz później ta chęć jakby zanikła, bo zwyczajnie przestała być jakoś super ciekawa. Najzwyczajniej w świecie, nie było zbytnio co robić. Czy można ją polecić? Jeśli ktoś się nudzi i lubi rpg, albo dopiero zaczyna poznawać ten gatunek, to może spróbować, ale niech cudów nie oczekuje.


Podsumowanie:

Grafika: 7/10
Muzyka: 5/10
Wrażenia: 6/10

+ Kolorowa i przyjazna grafika
+ Tryb multi 
+ Sporo biomów

- Na dłuższą metę nużąca
- Powolny rozwój postaci
- Właściwie wszystko jest niezniszczalne
- Błędy

Ocena końcowa: 6+/10

Screeny: Collina

2 komentarze:

  1. Jest za darmo?
    P.S. Czytuję Twojego bloga, recenzje przyjemnie się czyta a charakterek mamy podobny :) Słuchaj, czy według Ciebie warto zagrać w Dreaming Mary? Nie wiem, czy pobrać...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie skończyłam tej gry, ale zaczęłam w nią grać. Zapowiada się ciekawie, jednak w pewnym momencie wyskoczył nieuzasadniony szyfr...
    Można zobaczyć co to, jednak raczej dal wytrwałych.

    OdpowiedzUsuń