Ogłoszenia

Przepraszam że nic nie dodaję, mam nadzieję że jeszcze tutaj wrócę
~2018

sobota, 21 grudnia 2013

Recenzja WolfQuest v. 2.5.

WolfQuest Survival of the pack deluxe


Gra stworzona przez:

Strona oficjalna gry: http://www.wolfquest.org/
Do nabycia przez: Pobranie gry.
Cena: Darmowa.


Niewiele zdarza się wartych uwagi gier w których można wcielić się w zwierzę. Ludzie lubiący zwierzęta zwykle nie wybrzydzają i cieszą się każdą produkcją zwłaszcza będącą o ich ulubionym zwierzęciu. Dlaczego? Bo gier tego typu jest mało. A i zazwyczaj grają dzieci. Pewnego dnia postanowiłam zagrać w Wolf Quest. Średnio udany eksperyment.

Na początek zajmijmy się celem gry. Wcielamy się w niej w wilka. Zwierzę tworzymy wybierając jeden z kilku kolorów a następnie decydujemy o płci i wielkości naszego drapieżnika. Jak dla mnie, o wiele za mały wybór, no ale już dobrze. Po zakończeniu zostajemy ,,wyrzuceni" na prerię o nazwie Amethyst Mountain. Lokacja jakoś ujdzie mimo wielu niedopracowań ( na przykład bardo irytujące niewidzialne ściany) czy też monotonnych terenów . W grze mamy możliwość polowania na karibu. Zwierzyną łowną są również biegające tu i ówdzie zające. I to wszystko. Tak, zdaję sobie sprawę jak dziwnie to brzmi ale to prawda. Zapolować możemy jedynie na 2 rodzaje roślinożerców. Tak więc może znajdziemy tutaj jakieś inne wilki? Owszem ale i tutaj zbytnio się nie popisano. Wilki znajdziemy (uwaga, wielkie liczby) w 3 miejscach a owych wilków będzie właśnie 3. W dodatku gdy podejdziemy do ich po jakimś czasie ponownie zmienią kolor i płeć. Bez komentarza. Co będą one robiły na nasz widok? Nic. Tylko stały i pewnie nawet gdybyśmy zatańczyli przy nich hula nic by to ich nie ruszyło. No chyba ,że podejdziemy do nich dość blisko. Co prawda gra nie jest liniowa i dano nam dużą swobodę, możemy robić właściwie co chcemy, ale główny cel gry jest nam znany. Poza roślinożercami znajdziemy tu tylko o dziwo strasznie tchórzliwe niedźwiedzie które spawnują się czasami tuż koło nas ( z padliną w komplecie) ale i dziwne kojoty, zawsze wyglądają tam samo, a i tam samo się zachowują. Słabo...

Posłużę się przykładem. W grze Red Dead Redemption na przykład jest ponad 30 zwierząt a gra ma wspólnego z dzikimi zwierzętami ( koni nie licząc) tyle co Higurashi no naku koro ni z kucykami pony. Czyli niby w obu jest kolorowo, ale jednak to całkowicie co innego. A w Wolfquest która opowiada o dzikich zwierzętach jest ich 5 a więc można policzyć na palcach jednej ręki. 
Misją jest zdobycie partnera ( przynajmniej będąc na AM). Jeśli bardzo lubicie mnóstwo zadań pobocznych to się zawiedziecie, bo jest ich... 1. Tak, tylko 1. Jest to misja z ranczem która zresztą trwa może z 5 minut jeśli nam nie wychodzi. A jak ma się sprawa z szukaniem drugiej połówki? Znajdujemy go ( partnera) nie wiadomo dlaczego ale odwiedzając teren należący do obcego wilka. Gdy dochodzi już do spotkania musimy uciec. Takich wilków jest 3 i musimy uciec przed każdym z tych osobników. Dodam tylko że są oni od siebie oddaleni baaaardzo daleko. Tak więc może to zająć dużo czasu, bieganie po tych wszystkich terenach. Jest to jak na mój gust głupie. Nie żebym była jakąś super-hiper znawczynią ale wilki raczej nie połączą się w parę kiedy będziemy uciekać od obcego wilka. Po znalezieniu partnera czy partnerki przenosimy się na  teren o nazwie Slough Creek. Tamta mapa jest już lepsza, ciekawsza i więcej miejsc. Znajdujemy tam legowisko, znaczymy teren i po jakimś czasie pojawiają się szczenięta które... Od razu biegają bawią się i jedzą mięso. A od aktualizacji praktycznie zawsze rodzą się takie same. Wyjątkowo denerwujące... . Co dziwne wilk z którym się związaliśmy ciągle jest na polowaniu... 
Częsty błąd W Wolf Quest


Ze strony technicznej grę można jakoś przeżyć. Postacie wilków mają całkiem ładne futro, ale same modele są jakieś płaskie, w ogóle to futro nie odstaje na przykład od karku albo ogona. Ale to, że zmiana pory dnia następuje dopiero gdy się położymy spać... Jak dla mnie jest to wręcz absurdalne. Dziwnym zabiegiem jak na mój gust jest to, że kiedy wilk macha ogonem zamiera w bez ruchu a jedynie jego ogon się porusza. Innym przykładem jest to że kiedy wilk leży to tak na prawdę wygląda jakby nie żył. Kiedy nasza postać skacze wygląda to komicznie i myślę, że żaden wilk nie skacze w ten sposób. W produkcji zabrakło co prawda kilka drobiazgów ale mimo to można jakoś pograć. Po jakimś czasie jednak gra przestaje się podobać i bardziej irytuje niż bawi. Inną także denerwującą rzeczą jest to że wilk może umrzeć jedynie przed utratę życia a to da się zrobić tylko gryząc się z obcym wilkiem ( co w ogóle nie jest ciekawe, walka wygląda bardzo słabo) lub z nie wiadomych przyczyn tracąc życie w czasie gryzienia karibu które prawie nigdy wilkowi nie robi krzywdy. Walka jest mocno skopana tak samo jak polowanie zresztą , bo ogranicza się do jednego rodzaju ugryzienia.
Minusem produkcji jest to ,że jest ona bardzo krótka i przejść można ją w max. 2 godziny. Nie można również ustawić poziomu trudności dlatego niewprawionym może przynieść to trochę problemu ,bo na przykład nie mogą uprościć sobie gry. Myślę, że w trybie dla wielu graczy powinna być możliwość pisania innym językiem niż angielskim bowiem jeśli w taką produkcję gra ktoś młodszy niekoniecznie może on rozumieć o co w niej chodzi. Jeśli chodzi o muzykę, to coś tam sobie w grze brzdąka, muzyka ani przeszkadza, ani nie zachwyca, po prostu sobie jest. Jednak i gra wieloosobowa potrafi wnerwić, w niemal każdej grupie po prostu się chodziło polować albo ,,bawiło" w rodzinę, co jakoś specjalnie ekscytujące nie jest. Mnie ta gra jakoś specjalnie nie zachwyciła, ale wybór należy już do was. 

                                                                                                                                    Podsumowanie:
Grafika: 5/10
Muzyka: 5/10
Grywalność: 8/10

+ Warunki pogodowe są niezłe
+ Można pograć
+ Gra wieloosobowa daje radę
+ Grafika nie jest zła...

- ...ale mogła by być lepsza.
-Niewiele nowości w stosunku do wcześniejszej wersji
- Irytujące błędy.
- Krótka.
-Tylko 2 lokacje
-Żadne wyzwanie
- Niewidzialne ściany na mapach
- Cienkie wykonanie map

Ocena końcowa: 4 /10


Oryginał recenzji opublikowano gdzieś na moim profilu na DeviantArt. link: http://fridafirefox.deviantart.com/journal/Recenzja-WolfQuest-311077285
Screeny z gry własne

Coś od recenzentki: 

Cóż, jak widzicie, byłam zbyt leniwa by wszystko napisać całkiem od nowa, zmodyfikowałam to co napisałam kiedyś. Ale to nic takiego, dodam kolejne recenzje, będą lepsze i bardziej dopracowane.
Ustalam jeszcze prowadzenie tego bloga we współpracy z pewną bardzo dobrą znajomą, myślę, że jeśli będziemy recenzowały we dwie, wtedy będziecie mogli poznać 2 opinie na temat jednej gry, ale i recenzje gier w które jedna grała a druga nie. Tak Póki co wszystko jest ustalane, najlepiej spotkamy się jutro i ustalimy. Tak więc to tyle, w następnym wpisie ocenię kolejną grę w którą grałam. Bai.


1 komentarz: