Ogłoszenia

Przepraszam że nic nie dodaję, mam nadzieję że jeszcze tutaj wrócę
~2018

środa, 25 marca 2015

Recenzja filmu Balto II: Wilcza wyprawa

Reżyseria: Phil Weinstein
Scenariusz: Dev Ross
Dystrybucja: Universal Pictures

Data powstania: 2002
Kraj Produkcji: USA

Nie, po prostu nie mogę zatrzymać swojej nieco brutalnej opinii na temat tego filmu dla siebie. Oglądałam go 2 razy, raz w internecie z polskim dubbingiem i drugi z polskim lektorem. W obu przypadkach moja opinia była taka sama. ,,Co się tu właściwie działo, i dlaczego?"


Nie będę zachowywała się jak babcia narzekająca na dzisiejszą młodzież wychwalając jaki to Balto I był lepszy. W sumie był, ale chcę skupić się na drugiej części, o której mam sporo do powiedzenia. Nie koniecznie pozytywnie.

Jenna szczeni się. Na świat przychodzi kilka szczeniaków, ale jeden z nich wyróżnia się
umaszczeniem i zachowaniem. Jest to Aleu (spolszczona na Szarkę w dubbingu. Poważnie, jak oni zrobili z tego Szarka? No nieważne, może po prostu chcieli to dostosować lepiej dla młodszych widzów), wygląda bardzo podobnie do jej ojca - Balto właśnie, mieszańca psa z wilkiem. Reszta szczeniąt jest ruda tak jak matka i cechuje je średnia różnorodność. Są do siebie aż zbyt podobne. Wkrótce nadchodzi czas, gdy szczeniaki muszą być oddane do nowych właścicieli. Zostają wystawione w skrzynce by ludzie mogli sobie wybrać jednego z nich. Każdy znalazł dom poza Szarką właśnie.
Chwila, bo czegoś tu nie rozumiem już na wstępie. Za młodszych lat, nie tak dawno Balto był bardzo dobrym psem zaprzęgowym, pokonywał nawet rasowe husky, które wiele czasu trenowały. Był wręcz sławny w jego okolicy. O szczenie, które jest prawie takie samo jak on, właśnie ten słynny pies (miał matkę wilczycę ale nieważne) ludzie powinni się wręcz bić! A tu pokazanie pseudo tragicznej sytuacji z powodu inności. Dziwne i nie za bardzo uzasadnione. Poza tym nie sądzę, żeby ludzie w tamtych rejonach tak wybrzydzali ze zwierzakami. 
Córka Balto zostaje z rodzicami aż staje się dorosła. Ciałem, bo duchem okaże się nierozważną smarkulą, ale o tym za chwilę. Pewnego dnia bawi się z niedźwiedziami polarnymi. Nie no, poważnie? Niedźwiedzie każdego gatunku, nawet miś panda to nie są
ciamajdy, dla których celem życia jest zabawa i w sytuacji zagrożenia nie potrafią sobie z niczym poradzić. Tutaj zostały pokazane jako właśnie takie stworzenia. Szkoda, że ich czas na ekranie nie został ograniczony do minimum z minimum. Na prawdę, co one mają tu na celu? Lubię oglądać różne animacje i wiem, że większość jest przeznaczona dla dzieci, ale nie wiem czy dobrym pomysłem jest wpajanie im, że niedźwiedź polarny to ofiara losu. Stary Disney nie tworzył takich teoretycznie zabawnych wątków i na złe mu to nie wychodziło.

Tak więc bawiąc się lesie po pewnym czasie okazuje się, że była celem myśliwego, który planował ją zastrzelić. Była od początku wychowana z psami tak więc nie czuła lęku przed
człowiekiem i bez wahania do niego podeszła, mając nadzieje, na zaprzyjaźnienie się z nim. Przed śmiercią od postrzelenia ratuje ją jej ojciec, skacząc na myśliwego. Wkrótce przychodzi czas, że Balto musi wyjaśnić swojej córce pewne sprawy. Dowiaduje się ona, że człowiek chciał ją zabić ponieważ wygląda ona jak wilk. Szarka zaczyna się awanturować z ojcem, zrzucając na niego całą winę ucieka z domu. Nawet nie potrafię określić jak bardzo mnie by takie dziecko wyprowadziło z równowagi.

Jest to postać najbardziej denerwująca z całego filmu. Jest niesamowicie nierozważna, dziecinna i sama nie wie czego chce. Rodzice zamartwiają się o nią a Balto przez jej głupkowate zachowanie jest zmuszony wyruszyć w nie do końca bezpieczną i trudną
podróż. Nie do końca rozumiem, dlaczego przejął się on tą sprawą bardziej niż matka. Wiem, że chodziło twórcy o to, by była tu ta więź ojca z córką i te sprawy. Ale ostatecznie wyszło to trochę sztucznie. Instynkt macierzyński matek większości zwierząt jest silniejszy niż samców, przykro mi, ktoś tu zawalił sprawę. Wiem, że to film dla dzieci itp, no ale ja mimo tego, że lubię tworzyć komiksy o zwierzakach umieszczam w nich wątki kanibalizmu czy ojcach pożerających dzieci matek. Nie jest to wciskanie brutalności, tak po prostu u zwierząt jest. Nie zapominając również o wyrodnych matkach, ale Jenna na taką nie wygląda. Zresztą, jej rola jest tak zepchnięta na dalszy plan, że aż szkoda. Albo i nie, bo mam przy niej wrażenie, że jest nudna i nawet jeśli by zajmowała więcej miejsca to i tak jej występy nie należały bo do najciekawszych. Jedyne co ona robi w Balto II to biega i się zamartwia a potem ginie w tle.

Myślałam, że będzie źle. Ale jednak udało mi się odnaleźć najciekawszą postać. Jest nią Niju, jeden z wilków ze stada które poznajemy później. Jego futro jest granatowe i ma on nieco groźny wzrok, ale wbrew pozorom jest on w porządku. Wataha przewodzona jest przez Navę, starego wilka. Jest on bardzo związany z duchowością, przepowiedniami i innymi tego

typu rzeczami. Wiem, że miało być interesująco o mistycznie, ale ostatecznie wątek duchów, totemów itp został jakby dodany na siłę a potem częściowo olany. W takim razie po co on? Tym bardziej, że nie byłabym taka przekonana co do tego, by zwierzaki kierowały się snami, bo jak się dowiadujemy Nava miał sen, który powiedział mu o tym, że stada karibu, których od dawna tu brakowało są za wielką wodą. Niektórzy mu uwierzyli, drudzy nie. Niju był w grupie niewierzących, i nawet miał on pewne poparcie. Miał dobre argumenty i zachowywał się jak faktycznie zwierzę, nie jak skrzyżowanie wilka z nawiedzonym kapłanem. Ostatecznie mój faworyt został z niewyjaśnionych powodów praktycznie sam. Pewnie znając życie jest jeszcze przypisywany do czarnych charakterów, które zresztą są wręcz sklonowane z Balto I. Niju jako ułagodniony Steele. 3 głupkowate wilki, które za nim chodziły można porównać do 3 psów z zaprzęgu Steele'a. Zachowania były ZBYT podobne.
Charakter Niju mimo to ma najwięcej logiki, zachowuje się on bardzo rzeczywiście. Nie zgrywa bohatera, ale nie jest tchórzem. Nie wierzył w żadne duchowe przepowiednie tylko zamierzał zostać ze swoją częścią wilków na terenie jaki zamieszkiwał.
 Szarka ostatecznie jakby miała za nic trud ojca, nie wraca do domu a zostaje z zupełnie obcymi jej wilkami. Gdybym była odpowiedzialna za kontynuację na pewno dostało by się jej w kość za durne zachowanie i nierozważność, zwłaszcza w stosunku do obcych i potraktowanie rodziców jakby nie byli dla niej nikim istotnym a po prostu balastem, który gdzieś tam jest, ale i tak tylko chodzi i narzeka. I oczywiście są wszystkiemu winni.

Grafika: 5-/10
Postacie: 2/10 
Fabuła: 1+/10

+ Może animacje?

- Przygłupia główna bohaterka
- Naciągane w wielu momentach
- Pseudo mistyczność
- Wiele nielogicznych zachowań
- Zrzyna z poprzedniej części
Ocena końcowa: 2+/10

Od Colliny:
Wiem, że grę obiecałam, ale coś mnie wzięło na recenzję filmu, tak więc jest. Gra będzie za jakiś czas, już mam z dwie recenzje gier zaczęte, teraz tylko skończę. 
Miłego dnia wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz